Rozbrajają mnie osoby, które w jednym temacie przyjmują (czy nawet powołują się na) konsensus nauki:
np. globalne ocieplenie istnieje i jest spowodowane przez ludzi
oraz jednocześnie odrzucają *jakiekolwiek* wątpliwości na ten temat choć
nadal istnieją pojedyncze papiery, które temu przeczą.
Ale za to w innym temacie, np. GMO/szczepionek/itp, *te same osoby* są przerażone, bo są jakieś pojedyncze badania,
które wykazały jedynie *korelację* szkodliwości, za to praktycznie cała badań nie znalazła żadnego efektu,
a konsensus naukowców jest, że nie ma zagrożenia.
Cherry picking na całego.
@kmic gieemo jedzo i potem łocieplenie jes i geje sami