Show newer

„Tusk się zdenerwował” – donoszą media. Zniecierpliwiona publika kręci się w fotelach, oczekując zwrotu i przyspieszenia akcji. Polityka to teatr, zwykle wygrywa najlepszy aktor, który potrafi współodczuwać emocje widzów.

A tutaj zero akcji, Sejmix już powoli się nudzi, Hołownia wyglądać zaczyna jak gwiazda poprzedniego odcinka. Teraz publika chciałaby zobaczyć sceny wynoszenia funkcjonariuszy PiS z TVP, najlepiej przez policję, żeby było dramatycznie, a tutaj nic. Nawet publicyści prorządowi wyrażają zniecierpliwienie.

Libkowa publiczność dzieli się obecnie na dwie frakcje. Jedna daje łaskawie jeszcze czas, na „rozkręcenie się fabuły”. Druga już wyraźnie na Twitterze wyraża irytację i zaczepia polityków rządowych, zadając pytanie: Kiedy akcja nabierze rozpędu i „coś się zacznie dziać”?.

A ci publikują wyroki Trybunału Konstytucyjnego, który miał być „nieistniejący”, tyle że dodają do tych wyroków nic nieznaczące adnotacje. A przecież miało być hurtowe unieważnianie wyroków łącznie z tym aborcyjnym, a oni publikują nowe!

Tusk kazał swoim PR-owcom przekazać mediom, że „się zdenerwował” na ministrów, ponieważ tak wolno działają. Choć doskonale wiedział i wcześniej i teraz, że to nie będzie tak hop-siup. Ale wiedział, że publice musi dostarczyć jakichś igrzysk, więc pewnie za chwilę akcja przyspieszy nieco.

wolnelewo.pl/irytacja-wladzy/

"Drugi powód zaskoczenia Kaczyńskiego, to, że tak łatwo to wszystko poszło. Po raz kolejny zwolennicy silnej, centralnej władzy państwowej, w tym centralnie sterowanych mediów, wpadają we własne sidła. Problem z centralizmem jest taki, że jeśli przeciwnik przejmie centrum, to przejmuje całość jednym ruchem, jednym szturmem. "

Cały tekst:
wolnelewo.pl/przegrani-milosni

"Nowe Wiadomości chciały pokazać też, że potrafią zamieścić krytykę rządu. Tylko dlaczego postanowiono zrobić to od prawicowej strony? Tutaj za ekonomicznych komentatorów robią Mentzen, Petru i ekonomiści związani z bankami. Poczułem się znowu 20 lat młodszy. Niestety ewidentnie raczej będzie tutaj narracja przegięta w kierunku próby restauracji neoliberalizmu".

Cały tekst:
wolnelewo.pl/19-30-powrot-do-p

Polecam lekturę stanowiska Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w sprawie zmian w mediach publicznych:

hfhr.pl/aktualnosci/stanowisko

Dziękuję Prezydentowi Andrzejowi Dudzie za decyzję o zawetowaniu ustawy okołobudżetowej. O ile zawsze byłem krytykiem zarówno podczas pierwszej jak i drugiej kadencji prezydentury Andrzeja Dudy, o tyle tym razem muszę powiedzieć, że zachował się jak trzeba. Koniec dojenia zwykłych ludzi na cele tzw. mediów publicznych.

Trzy miliardy TVP to już naprawdę spora przesada. Szczególnie że widzimy czym prawdopodobnie stanie się ta telewizja w najbliższych tygodniach pod buciorem PO. Będzie to druga wersja TVN24. No więc są bardziej palące potrzeby niż telewizja reprezentująca interesy przedsiębiorców.

W nowych Wiadomościach TVP pod paroma względami są już Fakty TVN - bis. Choćby grono "eksperckie". Starych z "Do Rzeszy" czy Frondy.pl wymieciono, zamiast tego mamy Bartosza T.Wielińskiego, wiceneczelnego "Wybiórczej" i Witolda Orłowskiego, byłego doradcę ekonomicznego wicepremiera Leszka Balcerowicza.

Marsz Równości w Krakowie, maj 2023.

Foto Silar / Wikimedia Commons / Creative-Commons uznanie autorstwa 4.0

Chyba niemal wszyscy już się przyzwyczaili, że media publiczne są traktowane jak polityczny łup. Utrwaliłaby to propozycja Jacka Żakowskiego, który uważa, że TVP 2 powinno zostać oddane PiS.

Wielokrotnie pisałem o absurdzie, kiedy to „wolne media” po wyborach mają być teraz „obiektywne”, czyli PO-wskie. W ten sposób ujednolicono by przekaz TVN i TVP, które by podawały całą, jedynie słuszną, prawdę, całą dobę.

Ale propozycja Żakowskiego wcale tego absurdu nie likwiduje. Dalej będziemy mieć partyjne przekazy dnia, tyle że dwa, a nie jeden. Za tą partyjną agitkę mamy płacić wszyscy (abonament podobno ma być zniesiony i zamieniony na jakąś inną daninę, przed którą będzie trudniej uciec). Zabetonuje to w oczywisty sposób duopol, a nie wzmocni pluralizm.

Jeśli mam na to płacić, to nie życzę sobie wpływu partii na media publiczne. Już starczy, że dostają kasę z budżetu na propagandę. Życzyłbym sobie natomiast uspołecznienia tych mediów, tj. poddania kontroli ze strony tych, którzy na nie płacą. Może być w formie rady, ale nie wybieranej przez polityków, ale w jakiejś formie bezpośredniej, dodatkowo z określonym i bardzo wąskim mandatem, po złamaniu, którego odwołanie byłoby automatyczne. Media lokalne powinny mieć takie niezależne rady na poziomie lokalnym, żeby nam decydenci ze stolicy tutaj nie decydowali o tym, o czym mamy ochotę dyskutować. Temat oczywiście do dopracowania.

Cały tekst:
wolnelewo.pl/po-co-sa-media-pu

#media #polityka

Dzisiaj pytanie do was. A w szczególności do osób z żadnym, albo małym stażem aktywistycznym w terenie, ale zastanawiających się nad wyjściem do reala, od teorii do praktyki.

Co was ewentualnie blokuje przed np. przyjściem na spotkanie już istniejącej grupy (np. lokatorskiej)? Czego taka osoba jak ty oczekiwałaby na takim spotkaniu? Co by cię zachęciło, a co odstraszyło?

Gdzie, waszym zdaniem, najlepiej szukać takich osób.

Nieustannie w naszej grupie szukamy inspiracji, a może o czymś nie pomyśleliśmy. Jako że wierzę w zbiorową inteligencję, postanowiłem zwrócić się do was.

Wiem, że z podobnymi problemami zmaga się wiele grup, więc odpowiedzi mogą się także im przydać.

20 tysięcy złotych za metr kwadratowy mieszkania na Służewcu brzmi surrealistycznie. Przecież raptem dwa lata temu tyle trzeba było zapłacić za metr kw. w apartamentowcu przy al. Solidarności, kilkaset metrów od placu Bankowego” – dziwi się dziennikarz Wyborczej.

I dalej informuje, że na koniec trzeciego kwartału 2023 r. średnia cena metra kwadratowego mieszkania w Warszawie sięgnęła 16,3 tys. zł. Wzrosty cen w ostatnim czasie przyspieszają: tylko w ostatnim kwartale mieszkania w stolicy zdrożały o 8 proc., a w skali roku – o 20 proc.

W całej Warszawie nie ma już ani jednej dzielnicy, w której metr kwadratowy mieszkania kosztowałby mniej niż 10 tys. zł za m kw.

Cieszycie się? Taki los wam zafundowali „ojcowie demokracji i polskiej drogi do kapitalizmu”. No, nie do końca polskiej, bo wzorowanej na katastrofie, jaką zafundowała brytyjskim lokatorom Margaret Thatcher.

Właśnie przygotowuję się do wystąpienia na Uniwersytecie Wrocławskim, gdzie będziemy studentom tłumaczyć, że żyją w specyficznym świecie „neofeudalizmu”, gdzie znowu nie produkcja, ale posiadanie nieruchomości i czerpanie z niej renty jest „złotym interesem”.

Cały tekst:
wolnelewo.pl/walka-o-miejska-p

#gospodarka #mieszkania #miasto

Jak zapowiadałem, mieliśmy spotkanie ze studentami i studentkami na Uniwersytecie Wrocławskim. Z kolegą z Akcji Lokatorskiej przedstawialiśmy sytuację na rynku mieszkaniowym i naszą „walkę o mieszkania”.

Staraliśmy się, żeby to nie był suchy wykład, tylko dynamiczna rozmowa, więc sporo dowiedzieliśmy się o tej grupie kilkudziesięciu pierwszorocznych studentów i studentek. Przede wszystkim trochę im opowiadaliśmy świat, który właśnie poznali na swojej skórze. Na pytanie ile osób wynajmuje, zgłosiła się przytłaczająca większość sali. Na pytanie ile osób liczy na własne mieszkanie np. dziesięć lat po studiach, nie zgłosił się nikt.

Cały tekst:
wolnelewo.pl/czy-mlode-osoby-b

Ludzie powinni dostawać wynagrodzenie za swoją pracę. Szkoda, że go nie dostają. Ale chcę też powiedzieć, że ja rozumiem tych ludzi, bo również jestem wierzycielem - Palikot o pracownikach, którym zalega z pensją.

Po prostu swój chłop.

Morawiecki na koniec swojego premierowania przedstawił mowę życia w Sejmie. Czego tam nie było! Cytował Kaleckiego, wieszczył koniec pracy, opowiadał o decentralizacji i usieciowieniu kraju, o wzmocnieniu procesów demokratycznych, zwiększenia finansowania usług i wprowadzeniu „warunkowego (!?) dochodu podstawowego”.

Część tego przemówienia mógłbym sam napisać. Ewidentnie pan Mateusz, kończąc rządy, chciał popisać się erudycją i rozpoznaniem nowych trendów. Zadumał się nawet nad rewolucją wywołaną przez pojawienie się tzw. sztucznej inteligencji. Pominął jednak, jak to w jego zwyczaju, parę istotnych kwestii.

Na przykład jednym z wyzwań jest, tak, jak przy okazji poprzednich rewolucji w gospodarce, to, kto będzie kontrolował tę konkretną zdobycz nauki. Ponieważ obecnie zanosi się na to, że będzie to świat korporacji, które zdobędą taką przewagę, że doścignąć ich będzie nie sposób. Zamiast tego, Morawiecki chwalił się inwestycjami Microsoftu i Googla, czyli tych właśnie amerykańskich korporacji, które toczą między sobą zacięty bój o to, kto będzie dominatorem w naszej, całkiem ludzkiej jeszcze, przyszłości.

PiS był słaby w stosunku do korporacji, choć nieustannie opowiadał o walce z silnymi, dlatego nawet się o tym nie zająknął, jak te korposy, które są obecne także w Polsce, a będą jeszcze silniej, okiełznać. Problem z Morawieckim i całym rządem PiS nie polegał nigdy na tym, że nie zauważali istotnych problemów nas czekających, ale że albo starali się je zagadać, albo niczego w danej kwestii nie doprowadzali do jakiegoś sensownego końca.

Cały tekst:
wolnelewo.pl/ostatnia-wizja-mo

#polityka

Wczoraj stałyśmy i staliśmy w chłodnej, wrocławskiej grudniowej mżawce, by z okazji inauguracji nowego rządu przypomnieć, że wciąż domagamy się liberalizacji ustawy antyaborcyjnej. Że nie zadowolą nas jakieś półśrodki. By zacytować klasyka "te zwyczaje się skończyły", żeby ponad głowami samych zainteresowanych ustalać nowe kompromisy.
Jedno rzuciło się w oczy to praktycznie brak mediów. Pytam osób z FA Wrocław organizujących protest, czy nie zapomniały ich poinformować. Moje pytanie było trochę bezczelne, bo wiem, że te osoby organizowały już wcześniej większe i mniejsze manifestacje w tej i innych sprawach. I wówczas, jeszcze za czasów poprzedniej władzy, jakieś media się pojawiały. Oczywiście, poszło kilkadziesiąt mejli do mediów. Odzew żaden.
Niektóre osoby mówią, że demonstracja była słabo nagłośniona. No więc ona była nagłośniona podobnie, jak te poprzednie, nawet wielotysięczne. A konkretnie wykonano podobne czynności, co wcześniej. Problem w tym, że teraz zmienił się "klimat", a dziennikarze nawet nie kryją swoich partyjnych sympatii. Informacje o demonstracjach nie są już podawane dalej przez wiodące media, ludzie, sądząc, że nowy rząd im coś da, popadli w swego rodzaju powyborczy stupor, więc tego rodzaju wydarzenia "nie idą w viral".
Więc nie wytwarza się, zjawisko kuli śnieżnej. Wróciliśmy więc do tego, czego się obawiałem. Wcześniej libkowe media i główne "przekaźniki" chętnie takie informacje powielały, bo rządziła "niesłuszna władza". Teraz już znowu rządzi "słuszna władza", więc nie liczcie na ich wsparcie. Wracamy w pewnym sensie z ruchem w kwestii liberalizacji aborcji do punktu wyjścia, tyle że teraz będzie trudniej zbudować masę krytyczną. Libki będą latami "dochodzić do prawdy", będą jakieś drobne zmiany wprowadzać, co będzie demobilizować ludzi, bo "coś zostało zrobione". A że będzie to zwyczajny cichy powrót do "kompromisu", to już mniejsza z tym. Tyle kobiety już w ciszy cierpiały od 1993 roku, to znaczy więc, że wytrzymają kolejne lata. Prawda?

Cały tekst:
wolnelewo.pl/rzad-zdobyl-dziek

Nic mnie tak nie wytrąca z równowagi, jak „zarządzanie przez miłość” w kapitalizmie. Część z was pewnie się z tym spotkała, te wszystkie „owocowe czwartki”, pseudo-nieherarchiczne stosunki i zwracanie się po imieniu pomiędzy kierownictwem i szeregowymi pracownikami, wytwarzanie „atmosfery wsparcia i wzajemnego zrozumienia”, tworzenie „bezkonfliktowych warunków pracy”, itd. itp. Możecie dopisać tu swoje doświadczenia.

Najciekawsze jest to, że często te pomysły powstały w głowach ludzi pełnych dobrych intencji. Tymczasem jednak rzeczywistość z tych intencji nic sobie nie robi i dalej toczy się swoim torem.

Co z tego bowiem, że udajemy „wzajemne zrozumienie”, skoro wszystko to wykorzystywane jako narzędzie do pasywno-agresywnej rozgrywki o dominację. Co z tego, że udajemy „równych”, skoro wiadomo, że nadal w organizacji obecna jest twarda hierarchia, objawiająca się np. tym, kto kogo może zwolnić. Potem wytwarza się ten korpojęzyk, w którym w „atmosferze zrozumienia uwarunkowań ekonomicznych” zwalnia się połowę działu.

wolnelewo.pl/wyzysk-w-atmosfer

Sukces protestu okupacyjnego poznańskich (i nie tylko) studentów i studentek w obronie akademika Jowita może być i mam nadzieję, będzie przełomem mentalnym w tym kraju. W kraju, w którym dominuje wciąż przekonanie, że prywatyzować trzeba wszystko nawet jeśli niszczy to przyszłość młodych ludzi.

Już części ze studentów i studentek, których i które poznałem podczas ich wizyty we Wrocławiu jakiś czas temu, pogratulowałem. Uważam, że tego rodzaju sukcesy „skapują” na wszystkie walki społeczne. W przeciwieństwie do neoliberalnej teorii „skapywania” w której bogactwo rzekomo skapuje w dół, a tak naprawdę zasysane jest przez górę, która staje się coraz bogatsza. Tutaj mamy prawdziwe skapywanie i dyfuzję. Takie przypływy podnoszą wszystkie łodzie. Tak samo jak w walkach pracowniczych, wygrany strajk pracowników jednego zakładu wpływa na siłę przetargową pracowników innego zakładu.

Nie mam zamiaru tu pouczać młodsze osoby. Dobrze, jak sądzę, wiedzą, o co toczy się gra i dokąd zmierzają. Natomiast wydaje mi się, że warto wyjaśnić to widzom i czytelnikom. Nowy minister nauki miał piękną interwencję i na pewno zdobył sporo punktów wizerunkowych, co widać było po euforii w lewicowej bańce na Twitterze.

Cały tekst:
wolnelewo.pl/jowita-to-nadziej

5 grudnia 2013 roku zmarł Nelson Mandela. Ostatnio o Mandeli w Polsce wspominano przy okazji wypuszczenia na wolność Walusia, polskiego mordercy przewodniczącego Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej Chrisa Haniego.

Śmierć Haniego miała zatrzymać negocjacje kończące apartheid, a na liście potencjalnych przyszłych ofiar Walusia byli sami socjaliści. Hani był a 3. miejscu, marksista-leninista Joe Slovo na 2. a na pierwszym właśnie Nelson Mandela.

Dzisiejszy dzień pełen będzie pewnie słów uznania, cytowań i pochwał Mandeli, bojownika o prawa człowieka, "giganta", który "nigdy nie dzielił, zawsze łączył", jak nazwał go Tomasz Lis, który współczesną lewicę sztorcuje za każdy, choćby nieśmiały objaw lewicowości.
Można się śmiać z ignorancji Tomasza Lisa, który gigantem nazywa socjalistę, przyjaciela Castro, wychwalającego zdobycze rewolucji, komplementującego zasługi Che w walce o sprawiedliwość społeczną. Lecz nie tylko o ignorancję chodzi.

Show thread

To dużo niebezpieczniejszy proces zawłaszczania i zamazywania symboli walki o prawa człowieka i zawężania ich katalogu do wyłącznie tych liberalnie pojmowanych praw. Idź do urny raz na parę lat. Weź kredyt. Załóż firmę.

To ideologizacja historii, w której "giganci" - koniecznie pokojowo — walczą o prawa obywatelskie, a o sprawiedliwość społeczną upominają się tylko krwawi zbrodniarze. Mandela spędził 27 lat więzieniu, a wielcy tego świata długo nie mówili o nim inaczej, niż "terrorysta".

Show thread
Show older
Qoto Mastodon

QOTO: Question Others to Teach Ourselves
An inclusive, Academic Freedom, instance
All cultures welcome.
Hate speech and harassment strictly forbidden.