Mokro, ziemia rozmiękła, krety się pobudziły, mają eldorado. Mogą sobie ryć, ale do niektórych rejonów ogrodu nie maja wstępu, bo np. młode borówki wykopią. Tam je wyłapuję.
U mnie w Uckiem ich jest na potęgę.
Pozastawiałem martwołapki przy świeżych kopcach.
Jako wprawiony w bojach Wiedźmin pozbędę się skutecznie tych monstrosów, choć prawdziwymi potworami jesteśmy, my, ludzie.
A ich korpsy będą snakiem dla nocnych lisów i innych predatorów.
Żeby skutecznie łapać krety, trzeba myśleć jak kret.
Ja łapię je bardzo skutecznie. Praktycznie od razu po zastawieniu w kilka godzin, czasem, jak jest jakiś wybitny Joker, to kilka dni zanim go dorwę.