Dobra, inbread kuzyny, wracam do ’Muryki.
Pizga tu u Was smutkiem i biedą intelektualno‑izmową.
Co będę tu tak siedział. Do później.
*wuja wyszedł, wsiadł do mercedesa, odjechał, jakieś psy szczekające dupami pogoniły za autem przez pierwsze 200 metrów, ale zostały tylko w kurzu, fediwieś wraca do rutyny—narzekania, że cały świat zły, tylko fedi fajne, szukania problemów, bez rozwiązań, wmawiania sobie, że jakby wszyscy byli tacy jak oni to byłoby fajnie*