Opryski teraz są moje ulubine, bo
• nie ma owadów jeszcze
• nie ma tkanek zielonych, więc można mocnymi dawkami raz, a dobrze wypalić patogeny
• idzie mniej oprysku, bo nie ma liści, same badyle i pąki
• jak się zadba teraz, to jest praktycznie spokojny sezon bez parcha i bez kędzierzawości itp.
Drugie takie opryski profilaktyczne są na jesień jak już liście opadają np. mocznikiem.
Mocznik i miedziany to też nawozy, więc jak się używa ich jako nawozy dolistne to limity nie obowiązują, jak się je używa jako fungicydy to są limity.
To przykład jak bezrozumna jest centralnie planowana biurokracja.