Dzisiaj mój pacjent po kryjomu pierwszy raz wstał sam z łóżka na wózek (nie mógł się doczekać kolacji).
(Nie dobrze, bo mógł sobie cewnik wyrwać np.)
Czytałem, że po udarze ma się ½ szansy przeżyć kolejne 5 lat.
Mimo wszystko cieszę się, bo może powoli, powoli, będę mógł się zająć bardziej własnym życiem.
I powiem szczerze, że pierwsze tygodnie myślałem, że to nieludzkie dawać się człowiekowi tak męczyć niepotrzebnie, bo już nic mu nie pomoże, a mi był wyjątkowo trudno na to patrzeć, ale widocznie nie doceniałem ludzkiej zdolności do szukania życia, a organizmu, nawet tak zmęczonego życiem, do regeneracji.