Cieżki dzień. Rano przypadkowe spotkanie z przedstawicielem handlowym ogólnopolskiej hurtowni w lokalnym sklepiku.

Nasz sklepik jest naszą linią życia. Tu zaopatrujemy się we wszystko niezbędne do życia. Jest wiele rzeczy, których tu nie kupimy. Wybór warzyw jest mizerny, mięsa (których praktycznie w ogóle nie kupujemy) tylko najtańsze. Zapomnij o gorgonzoli. Ale da się tu kupić wszystko niezbędne do przeżycia.

Tu kurierzy zostawiają dla nas przesyłki, bo darujemy im sześciu kilometrów (tam i z powrotem) drogi do nas, przez błoto i wyboje. I bez tego mają już przerąbane.

Ów przedstawiciel w rozmowie opowiedział, że jego hurtownia w ubiegłym roku straciła 170 sklepików wiejskich – bo się zamknęły. A to umarła osoba właścicielska, a to wykończyły je koszty prowadzenia interesu. W tym roku zamknęło im się już 70.

Nie wiem, czy ktoś policzył koszty społeczne zamknięcia takich sklepików. Osoby starsze, osoby bez samochodów, stają sie zupełnie skazane na łaskę rodziny czy znajomych?

Kontynuować? y/n

@szescstopni U mnie zamknęli sklepik w zeszłym roku. Ale ten z sąsiedniej wsi dowozi zakupy powyżej stu złotych. Piekę pieczywo, mąkę zamawiam kurierem. Ale tą zimę spędziłem w mieście. Zachorowałem i nie przygotowałem dobrze domu na zimę, a syn sąsiada zepsuł mi definitywnie pojazd, który miał mi naprawić. Wracam walczyć dalej. Jestem szczęściarzem, mogę pracować zdalnie. W gminie mnie nie lubią: mam niezależne źródło dochodów, pyskuję i jestem uparty. "Tak tu żyjemy, Cyganka kocha mnie".

@szern A u nas jest sklep obwoźny dwa razy w tygodniu. 🚚 Załatwia to kwestię sprawunków ludziom bez samochodów, chociaż oczywiście wiejskim centrum kultury się nie stanie. @szescstopni

@chlopmarcin @szern O sklepikach obwoźnych już wspominałem – drogo, mały wybór, niezbędne.

@szescstopni Mały wybór? Warzyw się zachciało? Albo wędliny bez konserwantów? ;-) To z sąsiadami trzeba rozmawiać - a nie po sklepach się szwendać! @szern

@chlopmarcin @szescstopni Troche masz rację, a trochę nie masz. Jajka mam lokalnie. Owoce, miód i wino swoje. Mleko miałem od krowy z dostawą do domu (sery, masło, śmietana itp.), pieczywo sam piekę - kurier mąkę dowozi. Ale z jarzynami dramat. U mnie remont, pasieka i robota zdalna - życia nie starcza. Na wsi mało kto uprawia, a jeśli już, tyle co dla siebie. Pokrzywy, szczaw itp. z łąki, ale większość jarzyn z supermarketu.

Follow

@szern @chlopmarcin "Mało kto uprawia" – pełna racja. A jak zabiorę się za uprawę warzyw, to nikt mi nie naprawi internetu.

Sign in to participate in the conversation
Qoto Mastodon

QOTO: Question Others to Teach Ourselves
An inclusive, Academic Freedom, instance
All cultures welcome.
Hate speech and harassment strictly forbidden.