I taką krytykę doceniam—krótko, na temat, ze zrozumieniem, i celnie.
@HAK bez dzieci z krwi i kości nie na nośnika idei
Czy w cywilizacji informacyjnej lepszymi dziećmi nie są idee niż dzieci z krwi i kości.
W sensie geny przekazywane do dzieci spoko, ale z czasem rozmywa się w ich nasze jestestwo, w ntym pokoleniu nawet nikt ani nie pamięta o nas, ani nawet nie przypomina nas z wyglądu ani charakteru.
Za to idea, może trwać setkami lat i być przywiązana do nas, i rozwijać się, i nieść nasze jestestwo w umysłach przyszłych pokoleń.
Taki Darwin istnieje dalej, nawet jak jego pra pra pra dzieci ledwo go przypominają w czymkolwiek.
AI
Oh no, they made passable AI video now (these are examples of it not working, which is more fun)
Myślę też, że jakby trafił do hospicjum, gdzie nie byłby 24h pod życzliwym okiem to już by go nie było, bo krytycznych momentów, gdzie liczyła się każda chwila było zbyt wiele.
I powiem szczerze, że pierwsze tygodnie myślałem, że to nieludzkie dawać się człowiekowi tak męczyć niepotrzebnie, bo już nic mu nie pomoże, a mi był wyjątkowo trudno na to patrzeć, ale widocznie nie doceniałem ludzkiej zdolności do szukania życia, a organizmu, nawet tak zmęczonego życiem, do regeneracji.
Dzisiaj mój pacjent po kryjomu pierwszy raz wstał sam z łóżka na wózek (nie mógł się doczekać kolacji).
(Nie dobrze, bo mógł sobie cewnik wyrwać np.)
Czytałem, że po udarze ma się ½ szansy przeżyć kolejne 5 lat.
Mimo wszystko cieszę się, bo może powoli, powoli, będę mógł się zająć bardziej własnym życiem.
Jak pracowałem dla korpo japońskiego to zrobili sobie za kilka milionów salkę konferencyjną.
Wchodziło się do specjalnego pomieszczenia.
Ściana ekranów.
Trakery, kamery.
I się siadało jakby przy stole w tym samym czasie.
Np. gadałem z niemiaszkami tak jakbym byli zaraz metr ode mnie. I to było takie spatial wrażenie, bo było widać, że ktoś akurat sie patrzy na mnie.
Tylko to kosztowało kilka baniek.
A teraz Apple oferuje to za śmieszne kilka tysięcy.
Ciekawe czy jak gogle AR Apple zostaną już spowszednione przez mass market to będę mógł np. otworzyć Abletona w ogrodzie, chodzić po sadzie i tworzyć muzykę (w passthrough mode), żeby nie jebnąć głową w drzewo ofc xD
To w sumie cudne, bo nawigowałbym wirtualnie jak dyrygent np. wylegując się na leżaku, spacerując, odsłuchująć tego co tworzę, generująć nowe nigdy nie słyszane dźwięki, barwy, i melodie, ale bez uszczerbku na zdrowiu.
Za takie coś z chęcią bym zapłacił tyle co za auto.
Tym razem bym się nie męczył z Ardour, tylko wrócił do Abletona (ewentualnie Bitwig).
Jednak standard robi swoje.
Do tego nadal mam biblioteki Omisphare.
I orkiestrowe NI.
Mógłbym się bawić nobami na MPK godzinami jak sutkami ukochanej.
Z chęcią bym w tym roku wrócił do tworzenia muzyki, tylko problem jest taki, że zawodowo siedzę/stoję przy biurku, a synteza bangerów to takie hobby co też się siedzi przy biurku godzinami, dlatego wybrałem ogród, bo spaceruję, oddycham, fizycznie pracuję.
Ale duszę mi ciągnie do syntezatorów strasznie.
Do tego w PureData et al mogę sobie np. wziąć dane z gwiazd i generować soundscapy, to nie te czasy, że się przed klawiszami siedzi, teraz można programować fraktale i je słyszeć.
Takie cudne hobby, szkoda, że siedzące :/
Konto tymczasowe.