Ta, w piżamach, ja to już na nogach, w sklepie byłem, winogrona, chlebek, makowiec kupiłem.
W pidżamach ta.
Kobiety to intuicyjnie czują, takie są fakty.
Tylko insecure chłopczyki co im się nie chce stać mężczyzną sobie tak tłumaczą, że głupie.
U mnie np. na wsi co zaradniejszy facet co nie ma rozumu, ale ma zdrowie to jedzie na budowy do zachodniej europy i się ogarnia.
Jakby by nie był, to chociaż ma tam za grosz odwagi i pracowitości. Nie jest ideał, ale przegryw też nie jest.
Jedno nie wyklucza drugiego.
A wiecie ile pieluchy kosztują. Za co chcecie je kupić? Za uczucie xD
Podobnie jest z kasą.
Kasa to indykator, że **najprawdopodobniej**/**statystycznie** facet jest zaradny, ogarnięty, ustatkowany, i nie będzie skąpiradło.
Kobiety (statystycznie) nie lubią bedbojów, one lubią pewne cechy, które oni mają:
• pewność siebie
• zdecydowanie
• jasne cele
• bezpośredniość
• sięganie po to co się chce
• waleczność
• własne zdanie
• itd
Te cechy można mieć, nie będąc krzywdzącym dupkiem, tylko naturalnie przychodzą bedboją, a ciężko je znaleźć u chłopców wykastrowanych kronyfeminizmem.
Ja jestem lispowcem, ja rozumiem appeal strukturalnej edycji czy homoikoniczności.
Do dzisiaj mnie boli w Haskellu, że nie jest lispem tylko ta niepotrzebna złożoność precedencji operatorów.
Nawet Darcs wolę od gita.
Ale to są detale, standard jest warty więcej, niż fajne ficzery, dlatego używam gita, nawet jak wolę Darcsy.
Już nawet Dua Lipa, tęskni za samcami co są silni, zdecydowani, nie potakują, i nie pytają się co drugie zdanie „co Ci zrobić kochanie?”.
Need someone to hold me close
Deeper than I've ever known
Whose love feels like a rodeo
Knows just how to take control
When I'm vulnerable
He's straight talking to my soul
szczypior zaczął się zielenic, leszczyna Olbrzym z Haale cała w pałkach, trawkę kurki skubią, ptaszki śpiewają, nawet chwasty już pierwsze widziałem na kopczyku kompostowym, którym okrywałem np. róże. Ale od południa, przy murowanym domu.
Z jednej strony to fajne te pory roku i to uczucie jak przyroda odżywa; Ci co mieszkają cały rok na ciepłych wyspach tego nie mają. Tylko nie jestem pewien czy ciepłe wyspy i stabilna pogoda nie lepsze mimo wszystko, dunno xD Everything is a trade‑off.
Lubię to, że coś co u mnie leży może jeszcze dać komuś radość.
I to jest taki wolny rynek, którego fedigencja nienawidzi.
Jest market, wystawiam, komu pasuje cena to kupuje, nie ma kupców obniżam (ja robię zawsze reverse aukcje) i leci do kogoś.
Ja mam „darmowy hajs”, koszt mi się amortyzuje, a i tak by leżało.
Dzięki paczkomatom wrzucam przy okazji, bez proszenia pani przy okienku.
Ogólnie fajna jest ta cywilizacja.
Konto tymczasowe.