@agnieszka To w końcu stosowanie Google Fonts narusza GDPR czy nie?
Poproszę o wyjaśnienie 🙂

@kukrak 🙂
Sąd w Monachium, jak również jeden z organów nadzorczych w Niemczech, twierdzą, że narusza. Jak widzisz w podlinkowanym przeze mnie komentarzu Google twierdzi, że nie narusza, bo przecież nie wykorzystuje danych otrzymanych w ramach Google Fonts do żadnych innych celów. Co ja sądzę? Po pierwsze, Google pomija fakt, że dane są przekazywane zapewne do USA bez podstawy prawnej. Po drugie, jakoś jestem niewierząca jeśli chodzi o ich deklaracje prywatnościowe 😀

@kukrak
Skoro można hostować czcionki lokalnie, to moim zdaniem korzystanie z Google Fonts i wysyłanie danych na serwery Google jest niepotrzebne, a skoro tak, to narusza RODO. Pogląd kontrowersyjny, tak jak stanowisko niemieckiego sądu i organu, ale cóż, ktoś już mi kiedyś mówił, że jestem "konserwatywnym compliance" 😉
Szerzej planujemy odnieść się wkrótce do tego tematu z @arek w ramach @icd

@agnieszka @kukrak @arek @icd

Czy "skoro można" jest istotne dla tego rozumowania?

@robryk @agnieszka @kukrak @arek @icd

TSUE w wyroku w sprawie C‑40/17 (par. 95) określił trzy warunki, jakie musi spełnić uzasadniony interes, aby mógł być podstawą prawną przetwarzania danych osobowych. Jednym z nich jest "Konieczność przetwarzania danych osobowych dla potrzeb wynikających z uzasadnionych interesów".

@robryk @agnieszka @kukrak @arek @icd

Zatem jeżeli można osiągnąć jakiś cel bez ujawniania danych podniotowi trzeciemu, to nie można realizować tego celu ujawniając dane podmiotowi trzeciemu. Tak to rozumiem

@kuba @agnieszka @kukrak @arek @icd

Czyli teraz firmie się bardziej opłaca tak skopać to co tworzy, żeby takie rzeczy były bardziej konieczne...

Follow

@kuba @agnieszka @kukrak @arek @icd

Jeśli przyjmujemy interpretację, że dostęp do zaszyfrowanych danych to dostęp do danych, to powinna zabraniać używania Internetu. Ale to pewnie jest konieczne do np. "sprzedawania przez Internet"...

@robryk @agnieszka @kukrak @arek @icd

„bardziej opłaca tak skopać to co tworzy” - co masz na myśli?

@robryk @agnieszka @kukrak @arek @icd

(a w przypadku Google i cookiesów to nie chodzi o zaszyfrowane dane)

@kuba @agnieszka @kukrak @arek @icd

Nie narzekam na ten konkretny przypadek, ale na to jak zasada jest sformalizowana.

@kuba @agnieszka @kukrak @arek @icd

Opłaca się tak skonstruować swój biznes/system który ten biznes implementuje/... żeby więcej rzeczy było "koniecznych". Sofort jest chyba dobrym przykładem na "zaplanowaliśmy wszystko tak, żeby straszne rzeczy były konieczne".

Nie znam wielu realnych przykładów na to w kontekście prywatności; realnie widuje ten problem w kontekście bezpieczeństwa w pracy ("musimy zrobić X, bo tak skonstruowaliśmy nasz system" w sytuacji gdy ta konstrukcja jest niepotrzebnie skomplikowana, a X nie powinno się nigdy robić -- i to wszystko w sytuacji gdy nie ma motywacji żeby robić X).

Główny problem, który mam z konceptem konieczności, to jego złe zdefiniowanie (*nigdy* nie jest konieczne używanie niczyich usług do przetwarzania danych -- zawsze _można_ to robić samemu, podobnie z komunikacją z klientami -- zawsze teoretycznie można mieć własną sieć etc.), które powoduje, że (a) można próbować przedstawiać sytuację w sposób który zmienia opinię słuchacza na temat konieczności (b) nie można z tego wnioskować (np. modus ponens nie działa).

@robryk @agnieszka @kukrak @arek @icd

z punktu widzenia GDPR nie opłaca się takie podejście, bo administratorowi przyświeca obowiązek "privacy by default" (art 25)

@kuba @agnieszka @kukrak @arek @icd

Dosłowna interpretacja art. 25 mówi, że wszystko jest ocenne: "Taking into account (...) the cost of implementation" jest chyba jedynym powodem, dla którego to nie zabrania używania chmury. Nic to nie mówi o konieczności, ale o jakimś bliżej niesprecyzowanym kompromisie.

@robryk

w przypadku opierania się na prawnie uzasadnionym interesie należy przeprowadzić test równowagi i ocenić, czy interes administratora "stoi wyżej" niż prawa i wolności osoby, której dane dotyczą. Cała dyskusja wyszła ze sformułowania "skoro można". Nie pisałam tutaj generalnie o każdym przypadku, lecz konkretnie o usłudze Google.
@kuba @kukrak @arek @icd

@agnieszka @kuba @kukrak @arek @icd

Czy jest gdzieś jakiś (rozsądnie zwięzły) opis tego testu? (Czy tam zawsze są tylko dwie strony?)

@robryk
prawnie uzasadniony interes może dotyczyć administratora lub "strony trzeciej"

O LIA (legitimate interests assessment) w miarę klarownie jest napisane na stronie brytyjskiego organu nadzorczego (ICO): ico.org.uk/for-organisations/g

@kuba @kukrak @arek @icd

@agnieszka @kuba @kukrak @arek @icd

Jeśli dobrze (co jest mało prawdopodobne) interpretuję ten opis, to używanie chmury do przechowywania danych użytkownika nie jest czymś, co można robić w ramach uzasadnionego interesu, bo odpowiedź na "Is there another less intrusive way to achieve the same result?" jest twierdząca (w drugim teście nie ma mowy o kompromisach, w przeciwieństwie do testu trzeciego).

To brzmi dość absurdalnie, więc raczej moja interpretacja nie jest normalna. Jestem szczególnie ciekaw, _w którym miejscu_ nie jest normalna.

Sign in to participate in the conversation
Qoto Mastodon

QOTO: Question Others to Teach Ourselves
An inclusive, Academic Freedom, instance
All cultures welcome.
Hate speech and harassment strictly forbidden.