Nie wiem na ile celowym są próby spowodowania, żeby instancja była bardzo długowieczna. Jeśli dzieje się to kosztem łatwości zmiany instancji, to może to nawet być przeciwwskazane.
Z rzeczy, które mogą pomóc i przy tym nie mają negatywnych skutków ubocznych widzę ułatwienie zduplikowania tej instancji: opublikowanie szablonów, owych poradników, Twoich własnych notatek na temat niespodziewanych trudności itp. na licencji typu cc-by-nc. W ten sposób zmniejszasz próg potrzebny do stworzenia instancji, do której ludzie mogą odejść bez większych problemów. IMO to "wygładza" ten układ dynamiczny, który tworzysz, więc zmniejsza szansę na podjęcie decyzji, które w nieoczywisty i ciężko odwracalny sposób zakończą istnienie tej instancji. A gdyby to już miało się stać, to skutki tego są mniejsze.
Wydaje mi się, że warto podzielić ten problem na dwa: czy teksty przetrwają w Internecie i czy możliwość dalszego użytkowania (dodawania komentarzy przez ActivityPub, dodawania tekstów przez użytkowników) przetrwa.
Co do pierwszego: if all else fails, wszystkie rzeczy, które znikają powoli, można dość łatwo zarchiwizować poprzez poproszenie web.archive.org, żeby to zrobiło (i archiwum to jest dość łatwo znajdowalne, jeśli znasz oryginalny URL). Nie martwiłbym się tym zbytnio.
Co do drugiego: w pewnym sensie wsparcie dla migracji w ActivityPub daje jakąś namiastkę tego. Poza tym to jest czysto społeczny problem, a moje intuicje dotyczące czegokolwiek społecznego są zwykle niepoprawne, więc nie mam tu chyba nic istotnego do powiedzenia.
@robryk Archiwizacja, backup to jest świetny pomysł, wdrożę coś takiego od początku.
Dzięki za podpowiedź, niby oczywiste, a sam nie wpadłem na to, by od początku wykorzystać web-archive. To da również namiastkę "wersjonowania".
@robryk To wszystko jest robione na wolnym oprogramowaniu, więc nie o taką długowieczność mi chodziło. Każdy moze postawić instancję #writefreely, w dowolnej chwili.
Nie chciałbym, by po włożeniu w to pracy, za rok czy dwa projekt padł, a teksty zniknęły z internetu. Czy to z braku chętnych do "pilnowania", moderacji, rozwijania, czy prozaicznego "nieopłacenia" domen / hostingu / usług.
Mnie się przecież może znudzić, mogę odejść, takie rzeczy mam na myśli.