Znajoma w okolicy jakoś daje sobie radę ze stadkiem kóz oraz paroma kucykami i owcami, ale czasami brakuje jej sił. Ktoś chętny zobaczyć, czy umie żyć na wsi? Mieszkanie, wyżywienie, wifi (światłowód), niezbyt ciężka praca, ale fizyczna. Idealna odskocznia dla osoby anarchistycznej. Za rogiem park narodowy, mokradła, komary. Jak coś pójdzie nie tajk to zadbam o transport z powrotem do miasta :)
Serio nie ma nikogo zainteresowanego? Taki odskok na chwilę, krótszą lub dłuższą, szansa na nauczenie się czegoś nowego, poznanie nowych ludzi?