Zapewne to było tak:
"Drogie dzieci, wiecie, że jedziemy na wakacje do ciepłych krajów, ale nie możemy zabrać ze soba króliczka, bo to non-inclusive all-inclusive. Więc zostawimy go w lesie, tam będzie żył długo i szczęśliwie".
Taka kupka nieszczęścia siedziała w lesie koło kompostownika. Raczej nie miał jak przywędrować z najbliższej wsi. Druga, prawie równie prawdopodobna jak wakacje hipoteza to to, że porwał go gdzieś daleko wielki ptak i upuścił tuż koło naszego domu.
Chce ktoś króliczka? #IdąPsięta wykazały duże zainteresowanie.
@emill1984 Robocze. Jak się okaże, że rąbnęliśmy się w sprawie płci, to dostanie na imię Potrawka.