on ethics and marketing, social engineering, long post, discussion
@g It seems to me that this is kind of fine in all cases,as long as everybody does more or less the same thing, and preferably about everybody knows about the mechanism. So a situation in which everybody uses anchoring in the way you describe is sorta fine. The better solution that might work is if we coordinated (in practice enforced by government; in _actual_ practice politically infeasible) to always show products in random order. Unfortunately, it's much easier to get everyone to use the trick (self-interest doesn't need to be enforced, usually), and educate people about how it works – this mostly levels the playing field.
Since you are doing the educating with this post, hey, nice and thanks for the public service!
I'm much more worried about the very existence of advertisements as far as ethical concerns about marketing go.
@rdarmila Z tym ignorowaniem wpływu wychowania to ja bym uważał, nawet najbardziej "tylko genetyka" badania zostawiają >60% wariancji pod "inne czynniki", i bardzo niejasnym dla mnie jest że te czynniki nie zawierają rzeczy związanych z wychowaniem.
Choć pełna zgoda co do irytacji clickbaitowaniem Godwinem, szczególnie że sam artykuł bardzo spoko, a Hitlerowanie w tytule smutne. >.<
@freemo Culturally yes, but if you want to go for maximum equivalence accuracy it should be "seitan radio operator".
@wojciech Absolutnie cudowne. xd
Hahaha, obczajcie film akcji na stronie głównej GNU: https://www.gnu.org/
10/10, klimat jak w "Szklanej pułłapce 4.0"
@thatbrickster You only have to accept that if you are insufficiently ambitious about the future. :> @chjara@mk.absturztau.be
@robryk Huh, yeah, that probably counts. Nice one.
The other attempt at technologically pushing for sociopolitical change is arguably Bitcoin, but it's still unclear whether and how much that will be successful.
@robryk Very good examples in both responses, although kind of useless for the purposes I was hoping for – my own fault for asking the question too broadly. :P
I've been thinking of alternative ways of influencing sociopolitical changes within democratic countries. Most of the ones you brought up are either not acceptable in these situations (coup d'etats, war, terrorism) or rarely controllable towards a specific change (technological progress).
Examples I got from other sources include being an authoritarian regime (China's move towards ~capitalism in the 80s) or being influenced by politics of other countries (most of drug politics in Europe following US internal struggles through their pressure? not the strongest example). The former is again not acceptable, the latter maybe technically could be, but you would have to somehow influence the politics of the first country, so you go back to the original problem.
The German court example intrigues me – I would definitely consider it major and I wonder how it happened. Do you know more about the story?
A recent discussion made me wonder -- do y'all know of any major sociopolitical changes that were not preceded by protests (of vaguely the street kind)? Preferably positive changes in relatively modern times, but any answers are interesting, including even "I cannot recall any".
Boosts much appreciated.
polpol, LGBT, -, samobójstwa
@kmic Jeśli wymagasz absolutnego ideału zanim cokolwiek zrobisz, to nigdy nie zrobisz nic. Nawet w tej dyskusji co najmniej dwa razy pisałeś nieprawdę, ale uważam że oba przypadki były nieistotne dla meritum, więc robiłeś słusznie je pisząc. Takie same kryteria stosuję w innych rzeczach, które robię.
Z kontekstu wnioskuję, że mnie zmutowałeś, szkoda. :/
@mkljczk
polpol, LGBT, -, samobójstwa
@kmic Czyli tym samym sugerujesz że ważniejsze jest żeby wklejać dokładnie treść ustawy niż zwalczać cierpienie ludzi, których zabolą efekty ustawy (które to już zasadniczo są dość dobrze opisane, choć podkreślam że się zgadzam że nie dokładnie treść)?
Nie musimy rozszerzać tematu, ale wciąż bardzo mnie ciekawi czy faktycznie uważasz że projekt nie przyczyni się do cierpienia ludzi – wydaje mi się to stanowiskiem nie do obrony, a jednak z jakiegoś powodu unikasz odpowiedzi na to pytanie.
polpol, LGBT, -, samobójstwa
@kmic Faktycznie, zabrania tylko agitowania za wprowadzeniem jakichkolwiek lekcji na ten temat do szkół, samego wprowadzenia nie zabrania.Czyli tylko efekt się zgadza, a nie treść ustawy, kajam się.
Wciąż jestem ciekaw odpowiedzi na pozostałe pytania: Czy uważasz że przyjęcie tego projektu nie spowoduje cierpienia? Jakie masz lepsze metody działania, najlepiej takie które nie są ogromnie utrudnione przez niemożliwość protestowania?
polpol, LGBT, -, samobójstwa
@kmic Dobra zmiana tematu, prawie zapomniałem że sugerowałeś że ustawa nie sprawi cierpienia. To sprawi czy nie?
Jak to jest false dichotomy to jakie widzisz inne opcje? Bo ja trochę widzę, ale na przykład jest to propagowanie sensowniejszych poglądów w mediach społecznościowych, a ta całą dyskusja zaczęła się od twojej pogardy dla tego podejścia. Jakie masz inne pomysły? Realizujesz któreś z nich?
Próbuję dyskutować w dobrej wierze, ale mam wrażenie że uciekasz od konkretnych odpowiedzi, no i wyzywasz od pelikanów xd (fajne zwierzątka btw, ale niestety rozumiem podtekst).
polpol, LGBT, -, samobójstwa
polpol, LGBT, -, samobójstwa
@kmic A ja jestem za stary by wierzyć że cynizm jest podejściem które w czymkolwiek pomaga. Będziemy się licytować na wiek?
Jaki był twój plan dojścia do akceptacji LGBT w dekadę, jeśli by nie można było w tym celu nawet protestować? Czy uważasz że protesty mają sens tylko gdy są nielegalne? To nawet by miało sens, w końcu tak właśnie zaczęły się ruchy walczące o równouprawnienie LGBT w USA.
Chyba że twoim planem było spokojnie czekać, bo na pewno się uda? W takim wypadku przepraszam za oskarżenia o cynizm i zazdroszczę wiary w nieunikniony progres.
@mkljczk
polpol, LGBT, -, samobójstwa
@kmic Jeśli uważasz że ta ustawa nie doprowadzi do cierpienia, to nie rozumiem czemu nie narzekasz na ludzi oburzających się na nią z tego powodu – w końcu oburzają się czymś co nie jest złe.
Jak dla mnie jest dość oczywistym że ludzie będą cierpieć. Ten projekt niebywale utrudni realizację postulatów politycznych, które są kluczowe dla sporej grupy ludzi. Samo nawet rozmawianie o nim jakby był ot takim sobie zwykłym projektem legitymizuje niechęć do ludzi LGBT, a jeśli wejdzie w życie to zrobi to jeszcze bardziej. A odebranie nadziei na zmianę (bo nawet nie można za nią agitować) tylko pogorszy sytuację.
Dla przypomnienia ludzie LGBT mają istotnie wyższe wskaźniki samobójstw, które spadają gdy państwa w których żyją ich akceptują. Nie wiem z czego ty podejrzewasz że te samobójstwa się biorą, ale "z cierpienia" brzmi jednak jak najbardziej prawdopodobna hipoteza.
Jeśli wygram wybory, ale dalej nie będę w stanie pomóc ludziom, to co właściwie zyskałem? Demokracja to nie tylko wybory, to także, a nawet bardziej, branie pod uwagę poglądów całego społeczeństwa, więc zmienianie owych jest bardziej istotne od wygrywanie wyborów. Nie żeby to drugie było nieistotne, ale ono jest głównie jednak celem instrumentalnym do budowania lepszego świata – przynajmniej powinno być.
@mkljczk
polpol
@kmic Wybornie, czyli to znaczy że nawet jak ta ustawa wejdzie w życie to nie będzie miała żadnego efektu na prawdziwych ludzi? Jak milusio! To już się nie muszę wcale martwić!
Obrzydza mnie takie podejście – nawet jeśli to jest _głównie_ gra polityczna to prawdziwi ludzie wciąż cierpią. Więc patrzenie na to _wyłącznie_ jako na grę polityczną pozwala ci co prawda stwierdzić że nie musisz się tym przejmować, ale w rzeczywistości ludzie będą cierpieć, wedle twoich przewidywań na 20% poważnie, a na 50% wciąż istotnie. Nie rozumiem jak możesz to cierpienie ignorować przy stwierdzaniu jak bardzo istotna jest sprawa.
@mkljczk
Programmer and researcher,. Ended up working with all the current buzzwords: #ai #aisafety #ml #deeplearning #cryptocurrency
Other interests include #sewing, being #lesswrong, reading #hardsf, playing #boardgames and omitting stuff on lists.
Oh, and trans rights, duh.
Header image by @WhiteShield@livellosegreto.it .
Heheh, gentoo, heh, nonbinary, heheheh... I'm so easily amused sometimes.